Tydzień temu Rada Najwyższa Ukrainy zagłosowała w pierwszym czytaniu Ustawę o zakazie reklamy alkoholu we wszystkich mediach. Dyskusja zaświadczyła, ze forsy dla jednych klubów było wrzucono sporo, ale nie pomogło. Krok ten może spowodować nieoczekiwane profity w tym i dla polskich fachowców reklamy internetowej.
Krotko mówiąc, ukraińskiemu internetu trzeba juz teraz uważać na nową grupę reklamodawców. Z branży specyficznej, ale nie ubogiej. Trzeba wiedzieć ile rodzajów tej wódki stoi na polkach kijowskich marketów, żeby zrozumieć - profity tu nie słabe. Znajomi Polacy mówili mnie kiedyś, że w porównaniu z Ukraina wybór wódek w Polsce "wysiada".
Na szczęście, Internet w Ukrainie nie uważa sie za media, do niego jeszcze nie zwróciły się ręce troskliwych ustawodawców. Dla tego nie ma żadnych ograniczeń wobec reklamowanego towaru. Właśnie na każdych kijowskich targach, poświęconych e-biznesu, działacze internet-reklamy z sumem powiadamiają, ze poziom inwestycji w ich strefie "jest niedopuszczalnie mały". I że czekają na ową Ustawę jako pustynia na deszcz.
Polskie agencje interaktywne nie powinni przegapić momentu. Macie, państwo potężna tradycję internet-reklamy. Macie w ogóle tego rodzaju reklamy raza w trzy więcej czym na Ukrainie - z takich doświadczeń grzech nie skorzystać.
Otóż: wy, państwo gotujecie wzory reklam, ja to wszystko proponuje producentom alkoholu. Kontakty na górze z prawa :-)
30.10.06
O reklamie wódki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz